
We are searching data for your request:
Upon completion, a link will appear to access the found materials.
Najpierw zerwałem maliny (w upale czułem się jakbym ciekł, ale było warto, malina dobrze się pieści od promieni słonecznych). Zbierałem ją ostrożnie, bez gazy wpadającej do miski, żeby nie trzeba było jej myć, umyła ją poranna rosa.
Włożyłam maliny do tuci po czym dodałam cukier, dobrze wymieszałam, teraz bez obaw da się ją zmiażdżyć do woli, cała malina nie powinna pozostać w dżemie. Gotuję na wolnym ogniu i gotuję, aż zacznie dobrze wiązać. Zebrałem powstałą pianę i 5 minut przed ugaszeniem ognia dodałem lawendę. Zgasiłam ogień, wyjęłam gałązki lawendy, a następnie włożyłam dżem do wysterylizowanych słoików, przykryłam i przykryłam kocem, żeby wystygły do następnego dnia, kiedy schowałam je w piwnicy.